Dziś chyba już nikogo nie trzeba przekonywać, że stylowy look to nie tylko ubrania w rozmiarze 36. Równie dobrze (a czasem nawet lepiej!) można wyglądać nosząc rozmiar 44. „Liczy się proporcja, nie rozmiar” – w billboardy z tym hasłem powinny zaopatrzyć się wszystkie galerie handlowe.
Na początek, w ramach przypomnienia, stylizacyjny dekalog, o którym panie w rozmiarze plus size powinny pamiętać o każdej porze roku:
- Zrezygnujmy z oversizów, one tylko pozornie zasłaniają mankamenty sylwetki (chyba, że mamy wyraźną „oponkę” na brzuchu, wtedy postawmy na luźne fasony w okolicy brzucha. Możemy zainspirować się, np. Magdą Gessler, która mistrzowsko maskuje niedoskonałości sylwetki i podkreśla jej atuty).
- Nie nośmy ubrań za małych. Nie przywiązujmy się do rozmiaru z metki. Odpowiedni rozmiar to taki, w którym czujemy się komfortowo i wyglądamy stylowo.
- Bawmy się wzorami, ale bądźmy świadome. Oczywistość warta przypomnienia – poziome paski czy duże printy powiększają.
- Śmiało stawiajmy na bieliznę wyszczuplającą/modelującą sylwetkę.
- Nie bójmy się kolorów i nie przesadzajmy z czernią. To nie do końca prawda, że czarny wyszczupla. Używajmy też jaśniejszych barw, w odpowiednim połączeniu nie powiększą sylwetki, a nadadzą stylizacji ciekawego wyrazu.
- Zapamiętajmy na zawsze – wszelkie linie pionowe wyszczuplają (rozpięty kardigan, pionowe przeszycia w sukience, pionowe bloki kolorystyczne).
- Wybierajmy torebki i buty adekwatne do rozmiaru sylwetki – jeśli obcas to słupek, jeśli torebka, to ta nie mikroskopjna.
- Dobierajmy odpowiednie materiały, pamiętając, że zbyt cienkie i zbyt grube będą nieodpowiednie dla sylwetki plus size.
- Zaprzyjaźnijmy się z dekoltem w serek (zwłaszcza, gdy masz pokaźnych rozmiarów biust) i pamiętajmy, że im dekolt bliżej szyi, tym sylwetka wydaje się cięższa i bardziej „kwadratowa”.
- Chwalmy się tą częścią ciała, którą lubimy najbardziej (zgrabne nogi, długa szyja, ładny biust).
Znając te złote zasady w stylizacjach plus size będzie już dużo łatwej skompletować jesienno-zimową szafę. Nie zaszkodzi dorzucić jednak garści wskazówek odpowiednich na chłodniejsze dni.
MATERIAŁY
– Zrezygnujmy z połyskliwych, śliskich tkanin, które przy tego typu sylwetce mogą wypaść niekorzystnie.
– Zbyt cienkie materiały (cienka wiskoza czy jedwab) mogą uwypuklić niedoskonałości, np. podkreślić fałdki.
– Z kolei zbyt grube tkaniny (wełniane swetry w formie bomberki, puchowe kurtki, włochate bluzki) niepotrzebnie dodadzą objętości. Modny w tym sezonie sztruks wymaga rozwagi w zastosowaniu (dodaje objętości).
– Najkorzystniej wypadną gładkie, matowe tkaniny, które optycznie wyszczuplą.
– Najbardziej pożądana grubość materiału to taka, która będzie „trzymać w ryzach” sylwetkę.
FASONY
– Najlepsze są proste, klasyczne fasony (np. najkorzystniejsze płaszcze to długie do kolana modele wiązane w talii lub zupełnie proste, gdy mowa o sylwetce „O”).
– Obchodźmy się ostrożnie z puchówkami i krótkimi kurteczkami, a także z modelami z cienkimi sznureczkami czy wstążeczkami w pasie (przy większej sylwetce cienka wstążeczka wypaść może groteskowo).
– Zrezygnujmy z oversize, wybierajmy za to fasony blisko ciała, ale nie opinające.
– Zwracajmy uwagę na aplikacje i ozdoby – są ok, jeśli chcemy jakąś część sylwetki podkreślić, np. po to, by wyrównać dysproporcje między górą a dołem sylwetki.
– Unikajmy golfów i zabudowanych gór; koszula, bluzka czy sweter w serek będzie lepszym rozwiązaniem. Ten rodzaj dekoltu świetnie wyszczupla górę sylwetki.
– Zrezygnujmy ze spódnic mini. Postawmy na takie, które kończą się tuż za kolanem (zazwyczaj jest to najszczuplejsza część nogi). Bezpieczny krój to litera A.
– Postawmy na sukienki kopertowe, które cudownie podkreślają talię i biust.
– Nie bójmy się wysokiego stanu. Spodnie czy spódnice z wysokim stanem świetnie podkreślą nam talię.
– Używajmy pasków – do szerszych sukienek, do długich swetrów i płaszczy. Pasek potrafi odjąć kilka ładnych kilogramów.
– Postawmy na luźne spodnie (dotyczy to też jeansów) – prosta nogawka to Twój przyjaciel, nie wróg. Przyda się idealnie, gdy chcemy zamaskować masywne uda. Co ważne, najkorzystniej wyglądają z wysokim obcasem.
– Zapomnijmy o spodniach z niskim stanem.
KOLORY
– Nie bądźmy niewolnikami koloru czarnego. Czarny nie zawsze musi nas wyszczuplić. Czasem działa jak czarny flamaster, który obrysowuje całą sylwetkę, włącznie z każdą fałdką, o której wolałybyśmy nie pamiętać.
– Postawmy na ciemne kolory, jak głębokie granaty, fiolety, grafity. Szczególnie w tych partiach sylwetki, które chciałybyśmy zamaskować.
– Do ciemnych płaszczy ciekawie wyglądać będą jasne komplety czapek i szalików. Odciążą sylwetkę, nadadzą stylizacji lekkości.
– Jeśli mamy duży (lub bardzo duży) biust, to unikajmy ozdób i aplikacji na jego wysokości. Tu powinno być też bez wzorów i krzykliwych kolorów.
– Podobnie rzecz ma się z każdą częścią sylwetki, której nie chcemy eksponować, np. jeśli mamy szerokie biodra, to nie wybierajmy spódnicy w kolorowe kwiaty.
– Zaprzyjaźnijmy się z czarnymi (bądź innymi, ciemnymi) kryjącymi rajstopami. Najlepiej z efektem wyszczuplającym. Takie rajstopy ubrane dodatkowo do butów w tym samym kolorze, wysmuklą i wydłużą nogi.
– Jeśli zależy nam na efekcie wow postawmy na monochromatyczne stylizacje.
DODATKI
– Bawmy się dodatkami, ale używajmy ich świadomie.
– Aplikacje i ozdoby stosujmy tam, gdzie chcemy dodać sobie objętości (np. duża broszka będzie niewskazana przy obfitym biuście)
– Pamiętajmy, że wyszczuplają linie pionowe, a mogą je tworzyć wiszące kolczyki, długie łańcuszki, luźno przewieszone chusty.
– Najkorzystniej w przypadku sylwetki plus size wyglądać będą buty na obcasach (jesienią i zimą kozaki czy botki na słupku).
– Kupujmy torebki, które wielkością będą spójne z naszą sylwetką (zbyt mała torebeczka może wypaść groteskowo przy dużej sylwetce, zbyt duża natomiast może spotęgować efekt „obfitości”).
Źródło zdjęć: Pinterest